Według informacji pochodzących sprzed II Wojny Światowej, we Wrocławiu obecne były aż 303 mosty i kładki. Współczesne rachunki (które opierają się na nieco innych kryteriach, niż te z początku XX wieku) mówią o 118 mostach, w tym 27 kładkach lub – według ZDIUMu – o 101 mostach i 33 kładkach. Jakkolwiek byśmy jednak nie liczyli, tytuł „Miasta stu mostów” Wrocławiowi zdecydowanie się należy.
Jednym z najbardziej znanych wrocławskich mostów jest most Grunwaldzki, który umożliwia przeprawę nad Odrą z Placu Społecznego w kierunku Placu Grunwaldzkiego. Most ten jest mi szczególnie bliski, bo zaraz przy nim znajduje się Instytut Matematyki Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie już ponad dziesięć lat temu studiowałem.
Czy wiecie, że most ten ma już przeszło 100 lat? Zbudowany został w latach 1908-1910 przez firmę Beuchelt u. Co. z Zielonej Góry, zaś projektantem był miejski radca budowlany Richard Plüddemann. We Wrocławiu krąży legenda, jakoby projektant popełnił błąd podczas obliczeń, którego efektem miałoby być zawalenie mostu pod obciążeniem przechodniów. Ponieważ błąd został rzekomo wykryty dopiero w momencie, gdy most miał już być oddany do użytku, a projektanta nikt nie chciał słuchać i wszyscy zbywali go śmiechem, ten ze strachu przed konsekwencjami popełnił samobójstwo, a tymczasem most się nie zawalił i stoi do dziś. Legenda ta jest nieprawdziwa – Richard Plüddemann był bowiem wybitnym architektem, który swą funkcję we Wrocławiu pełnił przez 25 lat. Most Grunwaldzki miał być zwieńczeniem jego kariery; jeszcze w trakcie prac przeszedł na emeryturę, ale na krótko przed otwarciem mostu zachorował i zmarł, nie doczekawszy już samej uroczystości – być może tu należy szukać źródeł miejskiego mitu.
Warto wspomnieć, że pierwotnie most ten był nazywany mostem Cesarskim, potem mostem Wolności, później – po przejęciu władzy przez Adolfa Hitlera – przywrócono mu pierwotną nazwę, aż wreszcie w 1947 nadano mu miano Mostu Grunwaldzkiego, które pozostało już niezmienione do dnia dzisiejszego.
Mosty Jagiellońskie, które możecie podziwiać na zdjęciu obok, swoją historią również sięgają początków XX wieku. Tak naprawdę nazwą tą określany jest zespół czterech mostów przerzuconych nad kanałami Odry, z których dwa starsze zostały wybudowane w latach 1916-1917. Wiąże się z tym zabawna historyjka: projektantem mostów był niemiecki inżynier Christian Nakonz i most pierwotnie nosił nazwę mostu Nakonza. Z uwagi na jego ówczesne peryferyjne położenie oraz w wyniku fonetycznego spolszczenia, most po II Wojnie Światowej został przemianowany jako „most Na Końcu”. W latach 70. XX wieku nazwę zmieniono na obecną, ale po powyższej historii został ślad – boczna uliczka ulicy Kochanowskiego, znajdująca się zaraz przy moście, nosi właśnie nazwę „Na Końcu”.
Jeden z równie ikonicznych mostów Wrocławia, choć może nie tak znany, bo położony z dala od głównych ulic przelotowych miasta – Most Zwierzyniecki – swoją historią sięga jeszcze dalej niż opisane wcześniej obiekty, bo aż do 1655 roku, kiedy nad znajdującą się tu jedną z odnóg Odry wybudowano drewnianą przeprawę. Podczas epidemii dżumy w 1704 roku znajdował się tam punkt kontroli przepustek pozwalających na przekroczenie granic miasta, skąd wzięła się niemiecka nazwa mostu Paßbrücke, tłumaczona czasem na „most Przepustkowy”. Innymi nazwami mostu były: „most Ceglany” – od cegielni na Biskupinie – oraz „Szczytnicki” od pobliskiej wsi Szczytniki (dziś tę nazwę nosi inny most, położony niespełna kilometr dalej w dół rzeki). Budowa mostu w postaci, w jakiej znamy go dziś, rozpoczęła się w roku 1895 i trwała dwa lata, do 1897. Jego projektantami był Karl Kimm oraz Richard Plüddemann; tego drugiego już znamy, zaś pierwszy w latach, w których budowany był most, pełnił rolę mistrza budowlanego.
Czy wiecie, że mało zabrakło, by most został doszczętnie zniszczony? W 1945 roku Niemcy spodziewali się natarcia sił rosyjskich od wschodu miasta, ze Swojczyc, Bartoszowic, Sępolna, Biskupina i Dąbia, dlatego most zaminowali, przygotowując do wysadzenia. Rosjanie zaatakowali jednak od południa, więc most ocalał.
Te niepozorne mosty przęsłowe również sięgają swoją historią do czasów, gdy Wrocławiem zawiadywali Niemcy. Przed II Wojną Światową znajdował się tam bowiem most o nazwie Annabergbrücke, swoją nazwą upamiętniający bitwę o Górę św. Anny z 1921 roku. W kształcie, który możemy oglądać dzisiaj, mosty zostały wybudowane w 1953 (północny) oraz 1978 roku (południowy); w 2017 roku skończyła się jednak ich przebudowa w ramach modernizacji Wrocławskiego węzła wodnego; ślad po niej, w czasie pisania tego artykułu, znaleźć można było jeszcze na zdjęciach satelitarnych w Google Maps, na których widać, że dostępna jest tylko południowa przeprawa, ponieważ północna jest wciąż w trakcie budowy.
„Mostowa” historia Wrocławia to nie tylko Niemcy z początku XX wieku – wiele mostów w tym mieście powstało już w momencie, gdy znajdowało się ono w polskich rękach. Znacznie bardziej nowocześnie wyglądającym, ale jednak wciąż pełnym uroku jest podwieszany Most Milenijny oddany do użytku w 2004 roku. Jego projektantami są Piotr Wanecki oraz Marek Jagiełło. Możemy sobie wyobrazić, z jaką radością otwarcie mostu przyjęli Wrocławianie, ponieważ stanowi on kluczową część śródmiejskiej obwodnicy Wrocławia, łączącej Popowice z Osobowicami i Różanką. Wcześniej, aby przeprawić się z Popowic przez Odrę w tym miejscu, trzeba było cofnąć się aż do mostu Osobowickiego (sumarycznie ok. 9 km drogi), więc nic dziwnego, że ludzie często sporo ryzykowali, przeprawiając się nielegalnie położonym nieopodal wiaduktem kolejowym. Pikanterii sytuacji może dodawać fakt, że celem ich podróży był często… cmentarz Osobowicki.
Dodajmy jeszcze, że jest to najdalej wysunięty most na północny zachód Wrocławia, który umożliwia przeprawę pieszą przez Odrę.
No i oczywiście chyba najsłynniejszy ostatnimi czasy most Wrocławia, czyli Most Rędziński. Jego budowa rozpoczęła się w 2008 roku, a oddano go do użytku pod koniec sierpnia 2011; warto wspomnieć, że w międzyczasie, w 2010 r. Wrocław nawiedziła powódź, która jednak nie naruszyła konstrukcji mostu, co – według jego projektanta, Jana Biliszczuka – świadczy o dobrym projekcie i solidnym wykonaniu. Również i ten most pełni kluczową rolę w rozładowywaniu ruchu drogowego Wrocławia, zapewniając przeprawę nad Odrą dla drogi szybkiego ruchu A8 (zwanej na tym odcinku AOW, czyli Autostradową Obwodnicą Wrocławia). Jego nazwa została wyłoniona na drodze publicznego konkursu rozpisanego przez wrocławski oddział GDDKiA, w którym nieoficjalna, potoczna nazwa została przyjęta oficjalnie, zdobywając przeszło 55% głosów. Wielka konstrukcja, fantastycznie podświetlana nocą, zdobyła aż sześć rekordów: najwyższy pylon w Polsce (122 m), najdłuższy żelbetowy most podwieszany w Polsce (część podwieszona ma 512 m), najdłuższy most podwieszony na jednym pylonie w Polsce, najdłuższe przęsło żelbetowe w Polsce (256 m), największy powierzchniowo most żelbetowy na świecie (70000 m2) oraz czwarty co do wielkości betonowy most świata.
Być może mosty nie są najbardziej reprezentatywnymi zabytkami Wrocławia do zwiedzania, ale przy okazji pobytu w stolicy Dolnego Śląska warto jeden czy drugi obejrzeć. Większość z nich z powietrza sfotografować się da, ale trzeba pamiętać o tym, że bardzo duży obszar Wrocławia objęty jest strefą kontrolowaną lotniska Wrocław Strachowice. Fakt ten wprawdzie nie uniemożliwia całkowicie lotów, ale nakłada na pilotów UAV dosyć restrykcyjne ograniczenia. Dlatego tym bardziej: latajcie bezpiecznie i odpowiedzialnie!