Wrocław jest miastem położonym stosunkowo nisko i na wyjątkowo płaskim terenie. Miłośnikom górskich wycieczek nie pozostaje więc zbyt wiele opcji – trzeba wsiąść w samochód, do autobusu albo pociągu i wyruszyć w trasę. A jeśli dodatkowym ograniczeniem jest też wolny czas, celem Wrocławiaków często staje się Sobótka – małe miasteczko położone u podnóży góry Ślęży.
Ślęża, położona zaledwie 25 km od Wrocławia, jest dosyć szczególnym wzniesieniem, ponieważ nie należy do żadnego większego łańcucha górskiego. Ot, mamy równiny, równiny, równiny i nagle górę. I to dosyć wysoką, bo jej wybitność wynosi 468m.
A właśnie. Czy wiecie, że wysokość góry jest wcale nietrywialną kwestią? Najczęściej podczas charakteryzowania danego wzniesienia podaje się bezwzględną wysokość jego szczytu, czyli pionową odległość od poziomu morza. Dla przykładu szczyt Ślęży znajduje się na 718 m.n.p.m, Chełmca – 850 m.n.p.m, zaś Śnieżki – 1603 m.n.p.m. Wartości te często nie oddają jednak charakteru wzniesienia. Dla przykładu, Chełmiec jest wzniesieniem wyższym od Ślęży, ale gdybyśmy chcieli go zdobyć, musimy pokonać 468m w górę (startując z Dworzyska w Szczawnie Zdroju), zaś suma podejść, które musimy wykonać by zdobyć Ślężę z popularnego parkingu w Sobótce wynosi aż 504m.
Dlatego też wysokość góry można opisać w inny sposób. Ciekawym pojęciem jest wybitność, która określa różnicę wysokości pomiędzy szczytem a najbliższą przełęczą. Innymi słowy, opisuje ona, ile metrów pionowo musimy pokonać, by dotrzeć do miejsca, z którego możemy wejść na inny, okoliczny szczyt. Albo jeszcze inaczej: jest to miara określająca, w jakim stopniu szczyt wyróżnia się ze swojego otoczenia. I tak, wybitność Ślęży to 468m, Chełmca to zaledwie 281m, zaś Śnieżki – 1203m.
Dalej, możemy rozważać też wysokość względną, czyli różnicę wysokości pomiędzy szczytem, a określonym arbitralnie innym punktem. W kontekście wycieczek górskich może być to najpopularniejsze miejsce, z którego możemy wybrać się na szczyt. Tak więc na Ślężę udajemy się zazwyczaj z parkingu położonego u samego podnóża góry, co daje nam wysokość względną 481 m. Na Chełmiec zwykle wybieramy się spod Dworzyska, które jest położone na wysokości 433m, co daje wysokość względną 417m, zaś na Śnieżkę spod wyciągu na Kopę, co daje 777m wysokości względnej.
Ale.
Droga na szczyt nie zawsze biegnie tylko pod górę. Tak więc wchodząc na Śnieżkę, często idziemy przez Dom Śląski, z którego schodzimy w dół do Białego Jaru, co z kolei sprawia, że musimy później z powrotem wrócić pod górę. I tu przychodzi trzecia miara wysokości – suma podejść. Stanowi ona sumę różnic wysokości wszystkich odcinków wiodących pod górę. Analogicznie więc w przypadku wspomnianej wcześniej trasy na Ślężę suma podejść wynosi 504m, na Chełmiec – 468m, zaś na Śnieżkę – 837m.
Dla porównania więc:
Szczyt | Ślęża | Chełmiec | Śnieżka |
---|---|---|---|
Wysokość bezwzględna | 718 | 850 | 1603 |
Wybitność | 468 | 281 | 1203 |
Wysokość względna | 481 | 417 | 777 |
Suma podejść | 504 | 468 | 837 |
Wróćmy jednak do Ślęży.
Jej specyficzny kształt mógłby sugerować wulkaniczne pochodzenie, ale tak nie jest. Na pocieszenie, prawda jest chyba jeszcze ciekawsza – otóż geologicznie jest ona zbudowana z granitów, gabra oraz ofiolitów, a są to skały wchodzące w skład dna oceanicznego. Dolny Śląsk przed milionami lat nie był bowiem częścią Europy, ale archipelagiem wysp (tzw. mikrokontynentów) oddzielonych morzami. Na ostateczny kształt góry wpłynęły później dwa z trzech zlodowaceń, które miały miejsce na polskich terenach: środkowopolskiego i bałtyckiego.
Bliższa naszym czasom historia Ślęży – choć oczywiście nie tak monumentalna – jest jednak równie ciekawa.
Przede wszystkim Ślęża była miejscem pogańskiego kultu religijnego. Jego początki sięgają 700 r.p.n.e, zaś schyłek nastąpił wraz z chrystianizacją Europy, czyli w X oraz XI wieku. Góra obfituje w wiele pozostałości kultu, takie jak rzeźby oraz tajemnicze kamienne wały usypane wokół szczytów Ślęży, Raduni oraz Wieżycy.
Czy wiecie, że na Ślęży stał kiedyś zamek? Nie wiemy o nim wiele, powstał najprawdopodobniej w XIII wieku i był pierwotnie drewniany, a dopiero Bolko II, książę świdnicko-jaworski wzniósł tu w 1353 roku murowaną warownię. Podzieliła ona los wielu okolicznych zamków: stała się siedzibą rycerzy-rabusiów, potem husytów, później znów rozbójników. Kilka razy go zdobywano, w efekcie czego mury były sukcesywnie niszczone. Z końcem XV wieku opustoszał, zaś w 1543 roku zawaliła się jego wieża i zamek stał się ruiną.
W XIX wieku Ślężę coraz chętniej odwiedzali niemieccy studenci uczący się we Wrocławiu. Odbywały się tu tak zwane komersy, które trwały trzy, czasem cztery dni. Wyjeżdżali oni pierwszego dnia spod uniwersytetu wozami, potem nocowali w Mirosławicach lub w Sobótce, drugiego dnia na rynku Sobótki świętowano, a trzeciego dnia wyruszano przed świtem z pochodniami na szczyt. Władze pruskie po 30 latach zaczęły jednak takie rajdy ograniczać z obawy przed politycznymi wystąpieniami.
W 1873 roku na Ślęży powstało pierwsze schronisko zwane Mechowym Domkiem, ale było ono czynne tylko latem. W 1848 roku do prowadzonej tam księgi pamiątkowej Roman Zmorski wpisał swój słynny patriotyczny wiersz, który można dziś przeczytać na tablicy przy wejściu do obecnego schroniska.
Kolejny większy obiekt dla turystów powstawł tu w latach 1851-52, równolegle z kościołem. Służył on przez 100 lat, a jego wygląd znamy z wielu rysunków i pocztówek.
Budowa trzeciego schroniska – które działa do dziś – rozpoczęła się 6 maja 1907 roku, a otwarte zostało rok później – 23 maja 1908 roku. Zaprojektował je znany wówczas wrocławski architekt Carl Klimm, a budowę sfinansował Edward Haase, właściciel wrocławskiego browaru Mieszczańskiego. Razem ze schroniskiem powstawło Towarzystwo Ślężańskie, którego dumą stała się dostępna tylko dla jego członków sala o bogatym wyposażeniu (dębowe boazerie, artystyczne meble, kute żyrandole i wieszaki z motywami zoomorficznymi, a także trofea myśliwieckie). Co ciekawe, wyposażenie to przetrwało do dzisiaj, ale sala nie jest dostępna dla turystów.
Na szczycie znajduje się również kościół pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. W drugiej połowie XVI wieku augustianie wznieśli na ruinach zamku kapliczkę, a w latach 1698-1702 murowaną świątynię z wystrojem barokowym. Niestety, w nocy z 4 na 5 czerwca uderzył w nią piorun i doszczętnie spłonęła. Została jednak odbudowana w latach 1851-1852 i tak przetrwała do dziś.
Na Ślężę prowadzi wiele szlaków, ale najbardziej popularne są dwa z nich, opisane poniżej.
Pierwszy z nich rozpoczyna się w Sobótce i polecamy go nieco wprawniejszym turystom, ponieważ jest on miejscami dosyć stromy. Biegnie on jednak przez Wieżycę, na której dostępny jest punkt widokowy.
Znacznie łagodniejsze wejście prowadzi z Sulistrowiczek, z Przełęczy Tąpadła. Szlaki się tam rozgałęziają, a jeden z nich jest na tyle szeroki i utwardzony, że umożliwia nawet wjechanie na szczyt samochodem.
Na szczycie znajduje się schronisko, kościół oraz stacja nadawcza. Znajdziemy tam kilka miejsc, gdzie można bezpiecznie rozpalić ognisko; za kościółkiem znajduje się też nieco ukryta ścieżka, która prowadzi do dawnej wieży widokowej. Udało mi się kiedyś na nią wejść, jednak podczas ostatnich wizyt na szczycie zauważyłem, że drabinka prowadząca na szczyt została zdjęta i wieża nie jest już chyba dostępna. Można jednak zawsze obejrzeć okolice z wieży kościelnej albo nawet z samego szczytu, z którego roztacza się fantastyczny widok na okolice – w tym na mietkowski zalew.
Ślęża to jeden z niewielu szczytów, na których można bezpiecznie i legalnie latać – nie ma tam wyznaczonych żadnych stref ograniczających przelot, więc możemy bezpiecznie wznieść się na 120 metrów nad poziom ziemi i sfotografować okolice. Jednak na szczycie często – szczególnie w weekendy – przebywa dużo turystów, więc tym bardziej trzeba pamiętać o tym, by latać bezpiecznie i odpowiedzialnie.
Czuje się w obowiązku dopisać małe sprostowanie, na szczyt Ślęży prowadzi więcej szlaków niż dwa a to co w masywie najpiękniejsze kryje się zupełnie po za obecnymi szlakami. W okresie przedwojennym szlak na szczyt prowadzący z Sobótki przebiegał zupełnie inaczej, prowadził skalnymi pułkami, schodkami i był znacznie mniej dostępny a obecnie nadal można nim przejść (jest to ścieżka prowadząca od „Traktu Bolka”). Od strony przełęczy Tąpadła również sugeruję iść ścieżką dydaktyczną poprzez fantastyczny rezerwat „Skalne” oraz dalej szlakiem niebieskim przez „Olbrzymki” – jest to prawdziwe wysokogórskie przeżycie. Ślęża, po za oznakowanymi szlakami, skrywa bardzo wiele tajemnic o których wiedzą tylko najstarsi ślężańscy górale 😉
Hej, dzięki za informacje! Wyraziłem się nieprecyzyjnie, miałem na myśli raczej to, że opisane szlaki są najpopularniejsze. Przeformułuję wpis, żeby nie pozostawiał wątpliwości.