Na otoczonej z trzech stron górami Kamiennymi, Bystrzyckimi i Sowimi kotlinie leży dwudziestopięciotysięczne miasto, Kłodzko. Słynie ono oczywiście ze swojej twierdzy, która w naszym serwisie na pewno się jeszcze pojawi, ale na jego północnozachodnim obrzeżu znajdziemy inny, bardzo ciekawy obiekt: park miniatur o nazwie Minieuroland.
Choć Kłodzko jest dosyć rozległym miastem, do Parku Miniatur można dostać się bardzo łatwo, ponieważ jest on położony na przecięciu dwóch większych dróg: drogi krajowej o numerze 8, którą do Kłodzka dojedziemy bezpośrednio z Wrocławia, oraz drogą wojewódzką 386, która przez Czechy (302), a potem znów Polskę (35) prowadzi do Wałbrzycha. Czyli w skrócie, aby dostać się do Minieurolandu, z każdego większego miasta wystarczy po prostu jechać w kierunku Kłodzka.
Park Miniatur jest własnością prywatnej spółki JM Park sp. z o.o., budowa rozpoczęła się w kwietniu 2013 roku, a jego otwarcie nastąpiło nieco ponad dwóch latach, w lipcu 2015 roku. Minieuroland w pełni zasługuje na miano parku, bo wszystkie znajdujące się w nim miniatury możemy obejrzeć, przechadzając się malowniczymi i przygotowanymi z ogromną starannością alejkami, które toną w kwiatach, prowadzą pod estetycznymi pergolami, przez klimatyczne mostki i wśród starannie przystrzyżonych, zielonych trawników. Szczególnie warto wybrać się tam, gdy na terenie Parku organizowany jest Festiwal Kwiatów – a okno czasowe jest dosyć duże, bo festiwal ów trwa co roku od końca czerwca aż do końca października.
Główną Atrakcją Parku są oczywiście miniatury. Spacerujemy więc pośród uroczych makiet, reprezentujących wiele zabytków Dolnego Śląska, kilku z Europy i jednej z Ameryki Północnej. Zobaczymy tu więc między innymi Gmach Główny Uniwersytetu Wrocławskiego, wrocławskie mosty: Grunwaldzki i Zwierzyniecki (które możecie podziwiać również na jednej ze stron naszego serwisu), wrocławską Wieżę Ciśnień Borek, oraz budynek ratusza. Zobaczymy wiele zabytków Kłodzka, oczywiście kłodzką twierdzę, ale też i ratusz, rynkowe kamieniczki, kościoły: Matki Bożej Różańcowej oraz Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, gotycki most, a także budynek poczty głównej.
Spośród perełek Dolnego Śląska z każdej strony obejrzeć możemy Zamek Książ, Bazylikę pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Wambierzycach, pałac w Bożkowie, kościół św. Anny w Zieleńcu czy też dom Violetty Villas w Lewinie Kłodzkim. Co ciekawe, znalazło się tu też miejsce dla ikonicznych dolnośląskich wiaduktów kolejowych, między innymi tych w Lewinie Kłodzkim, Ludwikowicach Kłodzkich, w Zatorze – Drogosław, a także w samym Kłodzku. Jeśli zaś chodzi o zabytki europejskie, to możemy obejrzeć między innymi paryski Łuk Triumfalny, rzymską Fontannę di Trevi, londyńskiego Big Bena, niemiecką Bramę Brandenburską, włoskie Baptysterium oraz Krzywą Wieżę w Pizie, a także praski ratusz. Rodzynkiem z Ameryki Północnej jest – jak chyba łatwo się domyślić – nowojorska Statua Wolności.
Makiety są wykonane bardzo szczegółowo i wyraźną dbałością o szczegóły, ale w mojej ocenie to nie one stanowią o wyjątkowości Parku: jego władze zorganizowały bowiem na jego terenie mininiaturowy ogród zoologiczny. Co jednak odróżnia Minieuroland od wielu podobnych mu obiektów to fakt, iż zwierzęta ogląda się nie tyle zza krat, czy w klatkach, ale bezpośrednio wchodząc do ich habitatów i przechadzając się pomiędzy nimi. W mojej ocenie absolutnym hitem parku są sosnowiórki (wiewiórki Hudsona), które zachowują się bardzo przyjaźnie i dają karmić orzechami i szyszkami. W innym miejscu obejrzeć możemy kolorowe papugi, między innymi słynne ary, które bez ceregieli fruwają po wnętrzu budynku i lądują ludziom na ramionach i na głowach. Wreszcie w ogromnej wolierze poruszamy się pomiędzy wieloma gatunkami ptaków z całego świata. Oprócz tego obejrzeć możemy również surykatki, karaibskie flamingi oraz króliki. Możliwość bezpośredniego obcowania z tymi zwierzętami daje naprawdę dużo frajdy.
W Parku można swobodnie spędzić przechadzając się pół dnia, aby potem ze smakiem spałaszować obiad w znajdującym się na jego tyłach barze. Co istotne, są to bardzo przyzwoite dania obiadowe serwowane w formie szwedzkiego stołu (podobnie, jak popularne restauracje Marche). Po obiedzie można również spałaszować deser w formie lodów, ciasta albo gofra, aby następnie przejść kilka kroków dalej i wepchnąć dzieci (którym w czasie obiadu błyskawicznie zregenerowała się energia) na znajdujący się zaraz obok plac zabaw.
Z Parkiem sąsiaduje dosyć duży, szutrowy, płatny parking (kwotę 5 PLN uiszczamy w kasie Parku). Na jego terenie znajdują się też oczywiście toalety. Cały obiekt otoczony jest praktycznie ze wszystkich stron polami, więc jest tu cała masa miejsca do latania, oraz – co istotne – brak wyznaczonych stref powietrznych, co sprawia, że latanie tu wielowirnikowcami to czysta frajda – szczególnie z uwagi na otaczające kotlinę góry. Z uwagi jednak na odwiedzany przez turystów Park, ulicę i bliskość zabudowań parku handlowego, pamiętajmy o tym, aby latać bezpiecznie i odpowiedzialnie.





