Jesień w Sudetach

W ostatnich tygodniach jesieni 2021 wybraliśmy się w kilka miejsc na Dolnym Śląsku z nadzieją uwiecznienia z powietrza tego malowniczego regionu podczas najbardziej kolorowej pory roku.

Nasza podróż rozpoczyna się od odwiedzonego już przez nas schroniska – Andrzejówki. Jest to jedno z moich ulubionych miejsc do latania, bo mamy tam kilka wielkich łąk i trawiastych stoków, które zwykle są wyludnione i zapewniają mnóstwo miejsca do bezpiecznego latania, ale wystarczy tylko wznieść się nieco ponad nie, by zza okolicznych lasów natychmiast wyłonił się górzysty krajobraz Gór Wałbrzyskich.

Jesień nad Andrzejówką

Jeden z najbardziej efektownych widoków na Dolnym Śląsku rozpościera się z drogi wojewódzkiej 367, na odcinku pomiędzy Borównem a Kamienną Górą. Zaraz za małym cmentarzem droga skręca gwałtownie w prawo i wtedy zza drzew wyłania się fantastyczna panorama Karkonoszy wraz z ich najwyższym szczytem – Śnieżką. Wiele razy chciałem zrobić tam Karkonoszom zdjęcie, ale niestety również i tym razem nie było mi dane zrealizować mojego zamierzenia, bo trafiliśmy na to miejsce późnym popołudniem i wiszące nisko nad horyzontem słońce świeciło prosto w obiektyw. Dlatego też zainteresowałem się widokiem na wschód, na którym zobaczyć możecie bodaj najdłuższy prosty odcinek drogi w całych Sudetach.

Jesień nad Kamienną Górą

W poszukiwaniu ciekawych tematów do kolejnych odcinków zawitaliśmy do Gostkowa, małej mieścinki położonej na północny wschód od Kamiennej Góry. Znajdują się tam ruiny ewangelickiego kościoła, obok których znajduje się przylegający do ruin cmentarz. Przez długi czas niszczał w zapomnieniu, ponieważ po przesiedleniu niemieckiej ludności stracił on opiekunów, ale od 2016 roku zajęła się nim fundacja Anna, której przez 3 lata pracy udało się odnaleźć i złożyć ponad 100 tablic nagrobnych oraz odrestaurować piękną kaplicę. Ponieważ jednak tym razem bardziej interesowały nas okoliczne krajobrazy, przeszliśmy się kawałek dalej polną dróżką, by podziwiać okoliczne wzgórza.

Jesień w Gostkowie

Najbardziej malowniczą trasą kolejową w Polsce według mnóstwa miejsc w Internecie jest trasa z Wałbrzycha do Kłodzka, na której – nota bene – znajduje się najdłuższy kolejowy tunel naszego kraju. Jechałem fragmentem tej trasy i podpisuję się pod tym werdyktem obiema rękami. A gdybyśmy mieli wskazać najpiękniejszą trasę, którą można pokonać samochodem?

Na mojej liście w pierwszej piątce z pewnością znalazłaby się droga prowadząca z Lubachowa do Wałbrzycha. Na jej początku skręciłbym w prawo, by przejechać obok potężnej zapory, za którą znajduje się Jezioro Bystrzyckie. Droga prowadzi całym jego południowym brzegiem, dzięki czemu możemy podziwiać to zaskakujące widowisko: spokojną taflę wody wyłaniającą się niespodziewanie pośród gęsto zalesionych wzgórz. Potem skręcamy w prawo, do Zagórza Śląskiego, a tam w małą, niepozorną uliczkę w lewo, prowadzącą do wioski o nazwie Niedźwiedzica. Redukujemy biegi! Czeka nas bardzo stromy podjazd.

Jesień w Niedźwiedzicy

Na szczycie przywita nas fenomenalny widok na kilka okolicznych szczytów: Górę Okrągłą, Dłużynę, Mały Wołowiec i Wołowiec, ale zanim pojedziemy dalej, warto zatrzymać się na małym, nieoficjalnym punkcie widokowym. Otóż zaraz za Niedźwiedzicą, po lewej stronie (jadąc z Zagórza Śląskiego) znajduje się zatoczka, gdzie można zatrzymać samochód. Zobaczymy stamtąd piękny widok na Zagórskie wzgórza.

Jesień najpiękniejsza jest oczywiście tam, gdzie jest dużo drzew, bo to one nadają tej porze roku jej charakterystycznego kolorytu. Na Dolnym Śląsku drzew jest oczywiście pod dostatkiem, ale grzechem byłoby nie wspomnieć o naszym lokalnym Mieście wśród Lasów, czyli o Wałbrzychu. Jak wiecie już z innej mojej opowieści, bez dwóch zdań zasługuje ono na swoją nazwę, co jesienią widać chyba jeszcze lepiej niż latem.

Jesień w Wałbrzychu

Naszą podróż kończymy w „starym, dobrym” Książu, górującym nad Książańskim Parkiem Krajobrazowym. Na początku wybieramy się nad łąki przynależące do Państwowego Stada Ogierów „Książ”. Również i to miejsce możemy polecić początkującym operatorom quadrokopterów, bo jest tu mnóstwo miejsca do latania, a jednocześnie mało przeszkód i – co najważniejsze – również przechodniów. Podobnie, jak w Andrzejówce, wystarczy tu wznieść się na przepisowe 120m nad poziomem ziemi, by naszym oczom ukazało się w całej okazałości piękno książańskiego Parku.

Jesień nad PSO Książ

Książańskie Stado umykało do tej pory obiektywowi naszych quadrokopterów, naprawmy więc ten błąd: oto stajenne zabudowania w całej swej okazałości! Mało kto wie, że historia Stada jest stosunkowo krótka: powstało ono bowiem w 1947 roku w zabytkowych stajniach wybudowanych w XVIII wieku dla księcia Hochberga jako zabudowania folwarku. Znalazły tu schronienie konie ze zlikwidowanego Stada Ogierów Lubiąż, które uległo zniszczeniu podczas II Wojny Światowej. Kilkanaście lat zajęło w Stadzie odtwarzanie rasy koni śląskich, by dorównała wcześniejszej hodowli z rejonów Dolnego i Górnego Śląska.

Jesień nad PSO Książ

No i na sam koniec perła Dolnego Śląska, czyli Zamek Książ. Ponieważ widok na ten zamek z punktu widokowego jest już bardzo oklepany, postarałem się wykonać nieco bardziej oryginalne ujęcie. Oto więc bryła zamku otoczona wszystkimi kolorami jesieni na drzewach Książańskiego Parku Krajobrazowego.

W tym miejscu zakończymy naszą jesienną podróż przez najpiękniejsze zakątki Dolnego Śląska. Odwiedziliśmy zaledwie kilka miejsc, ale jestem przekonany, że Sudety mają do zaoferowania jeszcze więcej i z pewnością na podobną wycieczkę wybierzemy się również i jesienią tego roku, w każdym miejscu latając oczywiście – jak zawsze – odpowiedzialnie i bezpiecznie.

Jesień nad Książem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.